Translate

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Jak nie zostałam szwaczką :)

Ona:
korzystając z długiego, wolnego weekendu (tu też takie bywają), zrobiłam kartkę dla miłośniczki kroju i szycia. Pomysł nasunęła mi propozycja pracy jaką otrzymałam, a z której niestety nie skorzystałam. Mimo tego, że uwielbiam szyć, chociaż nie bardzo umiem :) nie zdecydowałam się na codzienne, czterogodzinne dojazdy do pracy. W ramach rekompensaty powstała kartka spod igły ;)





Kartkę zgłaszam na wyzwanie mapkowe 255 clean&simple wg poniższej mapki:


niedziela, 25 sierpnia 2013

Pierwszy ukośnik

Ona:
oto mój pierwszy ukośnik, zrobiony jeszcze w Polsce, pod czujnym okiem Mistrzyni, która nie tylko udzieliła mi wskazówek technicznych ale także pomogła dobrać kolory. Muszę przyznać, że nie taki diabeł straszny i mimo obaw, praca poszła mi nader sprawnie. Konik na biegunach wystąpił w roli uroczej ozdoby, dopełniając całość.




sobota, 24 sierpnia 2013

LGBT

Ona:
dziś byliśmy na paradzie, obywającej się co roku w ramach Festiwalu mniejszości seksualnych. Pierwszy raz byłam na takiej imprezie i zrobiła  na mnie duże wrażenie. Nie tylko ze względu na wielobarwność i widowiskowość przedsięwzięcia, ale także ze względu na uczestników. Bierze w niej udział większość ważniejszych instytucji miasta. Atmosfera jest niesamowita - tłum roześmianych, kolorowych, wciąż pozdrawiających się ludzi, w tle świetna muzyka. Poniżej zamieszczam kilka zdjęć.










wtorek, 20 sierpnia 2013

Uhuhu :)

Ona:
korzystając z dwóch dni wolnego wydziubałam naszyjnik. Na delikatnym łańcuszku zawisła kokardka wraz z sówką. Docelowo naszyjnik będzie stanowił komplet z kolczykami. Znalazłam w swoich zasobach malutkie zawieszki sówkowe więc powinno pasować. Zawieszka z naszyjnika jest pozostałością po kolczykach Agnieszki, z którą obecnie mieszkamy i która jest konsultantką d/s estetycznych naszego rękodzieła :)


poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Na koniec lata - wiśniowo

Ona:
Jak już pisałam, trochę okrzepliśmy po przeprowadzce więc pora była zabrać się za "hande made". Jakiś czas temu dostałam od Weroniki listkowe sztyfty. Jako, że pozwoliła mi być swoją kopifanką i krypciakiem (tu pozdrowienia dla Siwego) wykorzystałam je. I tak powstały wisienkowe kolczyki, prawie identyczne z oryginalnymi weronikowymi.






Zdjęcia wykonano w namiocie bezcieniowym, wykonanym przez Onego. Tło podobno było czarne a wisienki wiśniowe :) ale pierwsze koty za płoty.

I jeszcze jedna próba sfotografowania - na innym tle i przy innym oświetleniu

czwartek, 15 sierpnia 2013

Po przerwie... kulinarnie

Ona:
po dłuższej przerwie, która pozwoliła nam zaaklimatyzować się na obczyźnie wznawiamy "działalność" blogową. Zaczynamy kulinarnie. On, zainspirowany fejsbukiem, wykonał fantastyczne biedroneczki, które przysiadły na łososiowo-pietruszkowych listkach. Kropeczki z przepysznej pasty oliwkowo-kaparowej, naniesione wykałaczką, oddały realność stworzonek :)






Pozdrawiamy wszystkich odwiedzających nasz blog. Obiecujemy więcej się tak długo nie przerywać :)