Ona:
Zgodnie z zapowiedzią Onego wstawiam fotki jaj. Jajka rustykalne (i nie tylko) Asket podziwiałam już od prawie roku. W tym roku udało mi się zrealizować moje małe marzenie i w minioną niedzielę wybrałam się do stolicy na warsztaty. Muszę powiedzieć, że wyprawa się udała. Było bardzo miło i sympatycznie. Oczywiście, jak to ja, byłam wszystkim bardzo przejęta, nie czułam głodu ani pragnienia ani nawet potrzeb fizjologicznych ;) No ale jak powiedział On - tak to jest, jak wieś pcha się do wielkiego miasta :D Było nas na warsztatach w sumie 7, każda z nas zrobiła po 3 wydmuszki. Moje wydmuszki nie wyszły może tak jak to sobie wyobrażałam, ale jadąc już pociągiem do domu opracowywałam plan lekkiego podrasowania ich. Nie są tak ładne jak wydmuszki Asket czy pozostałych koleżanek ale w sumie jestem z nich zadowolona. No i rzecz najważniejsza: spędziłam fajnie czas i poznałam miłe dziewczyny.
Tak spodobało mi się robienie tych jaj, chociaż jest to zajęcie praco i czasochłonne, że w domu ozdobiłam jeszcze dwa (min. to z czerwoną "czapką"). A najbardziej zaskoczył mnie On - postanowił też zabrać się do roboty :)
Poniżej zamieszczam zdjęcia wydmuszek Onego. Nie wspomnę jakich inwektyw użył pod adresem obrabianego produktu z racji braku wprawy w dekupażowaniu. Cóż mogę powiedzieć... ciekawa kolorystyka, niestety zdjęcia nie oddają charakteru przedmiotów ;)
Powiedział, że się nie podda, tylko jaja kupi sobie swoje własne.
On:
nie przypominam sobie i nie przyznaję się do komentarza o wpychaniu wsi do wielkiego miasta, co do reszty to Ta pani ma rację :)
Sprostowanie: Po konsultacjach z Nią, przyznaję, iż o wsi wspominałem w rozmowie pokursowej.
Niezmiernie jestem ciekawa relacji z warsztatów! To może jutro ;)
OdpowiedzUsuńJaja świetne! Oba style;))
On:
UsuńOba powiadasz? Wersja męska również?
Męska wersja jaj... Interesujące ;)
UsuńZ ukłonem za ciekawy i żartobliwy styl Waszych postów, zapraszam po wyróżnienie!
http://bligu.blogspot.com/2012/03/w-marcu.html
Pozdrawiam!