Ona:
kontakty z angielską biurokracją to sprawa poważna. Postanowiłam więc zaopatrzyć się w surowy segregator z tektury, który aż sam się prosił aby go zmodyfikować.
"Miszczem" drugiego planu została nasza landlady ;) - Agnieszka.
Tęsknoty do krawiectwa narzuciły temat, nie nawiązując do zawartości. W każdym razie sprawa nie jest grubymi nićmi szyta.
Świetny! Ciągle sobie obiecuję i u mnie takie powstaną takie "szyte na moją miarę" dzieła ;)
OdpowiedzUsuńOni:
Usuńjuż sobie wyobrażamy misterność takich kreacji :)
oj a moje segregatory są takie "nie ubrane"
OdpowiedzUsuń