On:
Przedwczoraj dane nam (piszącemu te słowa bez wątpienia) było dobrze spędzić czas na roboczym (w myśl hasła: "do roboty!") spotkaniu SzaGA'i (nawiązując do Tobatkowych rozterek: nie wiem, czy SzaGA się odmienia). Bligu świetnie opisała nasze wyczyny tutaj, ja już zbyt wiele nie mam do dodania. Jedyne, do czego muszę się przyznać to fakt, że wolę na takich spotkaniach podawać kawę, siedzieć i gapić się jak Panie robią kartki i inne wytworki oraz... wymądrzać się na temat technik itp.Jadąc na spotkanie wiedziałem jaką chcę zrobić kartkę - przynajmniej w zarysach, ale na miejscu oburzyłem się (w duchu - naturalnie), że kartka ma być według mapki (nie cierpię mapek i schematów, wrrrr...). Gospodyni okazała się być świetną nauczycielką i trenerką :) więc w rezultacie mapka nie była taka straszna jak ją malują.
Jako gaduła (świadomy słabości) już milknę i zamieszczam fotorelację:
wszystkie kartki razem :)
Agata
Ola (Ona)
Radek (On)
a tu Cabonie (Oni) w szale wytwórczym - Agaty nie widać - ktoś musiał operować aparatem :)
Z niecierpliwością, ciekawością i podobnymi emocjami czekamy na następne spotkania; być może (oby!) w większym gronie.
Kolejny raz się oburzę (tu też, a co! wszak oburzenie moje ogromne jest!!), że mnie ominęło TAKIE spotkanie :)
OdpowiedzUsuńAle kartki piękne :)
Ona:
OdpowiedzUsuńTobatko liczymy na Twoją obecność na następnym spotkaniu :)
No, fajnie było...
OdpowiedzUsuńBo razem można więcej! :) Tak trzymać:)
OdpowiedzUsuń