Translate

sobota, 9 lutego 2013

Szalikokorale

Ona:
no i mam!!! :) Mój własny, osobisty młynek. Od Weroniki, która zawitała wraz z Nawlekaczem na lutowe spotkanie Szagi, dostałam właśnie owo cudowne urządzenie wraz z wełenką. Nie mogłam się powstrzymać i oczywiście zamieliłam. Oto efekt:



Zapięcie wykonałam ręcznie i ozdobiłam miedziano-złotym guzikiem, dopasowanym do zakończeń, które czekają jeszcze na zawieszki.
Nazwałam ten wytwór szalikokoralami - zdobią i przy okazji miło grzeją :)

3 komentarze:

  1. Faaajne :)
    A chodzi ten Twój młynek bez zarzutu? Nie zacina się? Bo ja się waham, czy znowu walczyć ze swoim, czy odpuścić i oddać i już...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona:
      po pierwszym "szaliku" chodzi bez zarzutu i mam nadzieję, że tak już zostanie :)

      Usuń
  2. pięknie to wygląda! ładne kolorki

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za odwiedziny i miłe (lub inspirujące) słowa